Jak powstaje ceremonialne kadzidło?

Podróż, to aż tyle co podmuch wiatru, strumyk wody, blask słońca, bliskość ziemi i ciepło płomienia.

CZĘŚĆ PIERWSZA

Ogień

Podróż zaczyna się do przygotowań na ognisko, dlaczego? Świetną bazą do kadzideł jest węgiel drzewny, jest bezzapachowy i bardzo dobrze się żarzy, nosi w sobie historię z natury i jest zrównoważonym składnikiem dla Ziemi.

Przygotowania najczęściej trwają kilka dni, zwłaszcza zimą, kiedy to część opału zostawiam do wyschnięcia kilka dni wcześniej w jaskiniach. Następnie na takie spotkanie z ogniem poświęcam cały dzień, poczynając od wędrówki przez las i zbiorów drewna, kończąc na wpatrywaniu się w gwiazdy przy gasnącym ogniu.

Kiedy iskra dotyka igliwia, a płomień obejmuje drewno, wtedy spotykam się w ogniu w chwilach szczerości by po prostu być. A ogień jest wielkim nauczycielem. Otaczam go pieśniami które przychodzą do mnie, czasem są one polskie, czasem plemienne, a najczęściej śpiewam po prostu to co czuje w tu i teraz, czasem w słowach, a czasem w melodiach nieznanych wyrazów.

CZĘŚĆ DRUGA

Węgiel i żywice

Ognisko odcinam od powietrza skałami i zbieram wysuszony węgiel drzewny. Po dotarciu do domu odsiewam go od popiołu, wybieram ewentualne kamyczki i miele. Taki zmielony węgiel używam już później w odpowiednich proporcjach do mieszanek na kadzidła, w których skład wchodzą również żywice.

Będąc w lasach, podchodzę do drzew iglastych, najczęściej sosnowych i sprawdzam, czy mogę zebrać z nich żywice. Jeżeli sosna dała jej nadmiar i wiem, że nie otworzy to rany, wtedy zbieram zastygnięte kawałki złocistej i niezwykle pachnącej żywicy. Czasami bywa i tak, że drzewa omijam, bo czuję, że z tych konkretnych żywica nie powinna być zbierana, niektóre mają na przykład zbyt pootwierane rany lub są już bardzo stare.

W zaciszu domowym prawie wszystkie moje żywice miele w moździerzu, często śpiewając w trakcie. Przy tych twardszych jak mirra czy guggul czasem używam miksera, gdy ręczna praca staje się nieefektywna. Mielenie w moździerzu nadaje świeżość i łagodną energię mieszance.

CZĘŚĆ TRZECIA

Tworzenie proporcji

Powstanie każdego kadzidła wiąże się z danym okresem w moim życiu i z tym co z niego wyniki. Często inspiracje na daną recepturę przychodzą do mnie właśnie w chwilach najintensywniejszego doświadczania pewnego cyklu w moim życiu. Kiedy pomysł już do mnie przyjdzie, siadam do mieszania i testowania składników, a sztuką jest stworzenie kadzidła którego trzy cztery będą działały w zgodzie - będzie się żarzył, miał aromat, lepił i będzie harmonijny energetycznie.

Często są to tygodnie i miesiące pracy po których następuje eureka! Odkrycie i idealna receptura. Bywa jednak też tak, że kadzidło wychodzi mi za pierwszym razem w kluczowym momencie mojego życia. Do lepienia używam coraz to zwiększającą się ilość ekologicznych składników kor, ziół, drewien, kwiatów i żywic, a uzupełniam ją lokalnymi i organicznymi składnikami z Polski. Dobierając składniki liczy się dla mnie etyczność i pochodzenie danego produktu, dla tego na ten moment nie ma u mnie do znalezienia palo santo czy sandałowca, które są pozyskiwane w dziki i niezrównoważony sposób na drugim końcu planety.

CZĘŚĆ CZWARTA

INTENCJA

Nieodłączny element powstawania każdego kadzidła i jego unikalności jest intencja. Przeprowadziłem Was już przez proces jaki dzieje się w naturze i podczas dobierania składników, więc teraz opowiem o tym co się dzieje podczas lepienia.

Zanim siądę do lepienia kadzideł i mam już gotową misę z składnikami to wychodzę na balkon. Biorę kilka wdechów świeżego powietrza, patrzę w przestrzeń i dopiero siadam do lepienia. Kadzidła zawszę tworzę w ciszy, bez technicznej muzyki w tle.

Po dodaniu wody i chwilach ciszy kiedy masa się już lepi, zaczynam wsłuchiwać się i czuć rośliny z jakich powstało kadzidło i kiedy to uczucie do mnie przyjdzie to zaczynam śpiewać. Otaczam stożki i patyczki pieśniami mocy albo ciszą, otulam je, aby energia, która jest potem w kadzidle nie była zdominowana energią moich zmartwień czy radości, a po prostu by pozostawała w swojej formie, bo tak jak mówi moja strona, w Pierwotnej naturze i jej esencji leży moc uzdrawiania.

O kadzidłach uczę się cały czas. Nową istotną sprawą, którą poczułem jest pora dnia w której lepi się kadzidła. Poznając je coraz bardziej zauważam, że właśnie czas słońca i księżyca na niebie ma znaczenie. Kadzidła takie jak Księżycowe jak możecie się domyślać są lepione w nocy, a na przykład Shantaram najbardziej sprzyjają podczas wschodów i zachodów słońca.