silhouette of trees during sunset
silhouette of trees during sunset

Dotykam Afryki

Do kawy, herbaty i innych naparów...

11 stycznia, czwartek. 2024

Za trzy dni miałem plan wylatywać do Afryki, zostaję jednak tutaj, na naszej ziemi by zadbać o swoje zdrowie. Lot do Afryki przełożony 2 lata do przodu, na urlop dziekański. Dzisiaj siedziałem w garażu w pokoju u moich dziadków, w mojej tymczasowej pracowni, wróciłem z Krakowa do mojego rodzinnego miasta na kilka miesięcy. Lepiłem nowe kadzidła, żywica mirry z Somali, tak czułem, że to właśnie ma być mirra z Somali. Mówi się, że najwyższej jakości jest ta z Jemenu i Omanu i faktycznie, z tą też kadzidła będę robił, czułem jednak że w tych ma być Somalia, to ma być szept piasku z Czarnego Lądu.

Kiedy dotykam kadzideł, mokrych od wody, plastycznych by można z nich było stworzyć stożki to wiem, że w moich dłoniach spoczywa również Miejsce, że ja siedzący tutaj, odpoczywający, spotykam się z odległą kulturą, więź za więzią, w odległym zakątku, tysiące lat drzewa obdarowujące glebę nasionami, ziemię, która gości, która daje życie. Ugaszczam duch rośliny z dalekiej części świata, dbam o to, by z miłością został przyjęty tutaj, wśród ludzi, którzy będą palili kadzidło.

- Gadka szmatka, trzeba też zadbać o warunki w jaki sposób składniki są pozyskiwane! - mówi mój wewnętrzny głos.

Tak, to dla mnie podstawowy aspekt łączenia duchowości z pragnieniem. Wiem, że gdy kadzidło trafia do mojego sklepu, gdy odnajduje swoje miejsce, to prędzej czy później natrafię na zrównoważony sposób pozyskiwania surowca. Ta obecna żywica z Somali jest z lepszej klasy cenowej i dobrej jakości, stąd wiem, a przynajmniej pokładam nadzieje, że osoby ją uprawiające zostały wynagrodzone uczciwie, według ich lokalnych cen. Nie słyszałem o tym by mirra z tych rejonów była pozyskiwana nieetycznie, intuicja mówi mi, że mogę jej obecnie użyć, dalej będę podejmował kroki w celu zebrania informacji o jej (żywicy) pochodzeniu.

Dzisiaj jak dotykałem Afryki, zacząłem śpiewać pieśń. A-ki-a-eeh-eeh, A-ki-a-a-eh-eh... Zawsze to są proste sylaby, proste rytmy, ale nie zawsze wczuwam się w nie tak bardzo jak odczuwałem to dziś. Słyszę wołanie z tej ziemi i słyszę wołanie by poszukać składników, tych etycznie pozyskanych, które opowiadają historię naszego pierwotnego kontynentu, pierwszego miejsca gdzie narodził się człowiek, historię naszego ciała, domu dla ducha.

10 czerwca, poniedziałek. 2024

W planach zmiana, wyjazd do Afryki jednak przewiduję na jesień 2025, a studia zostawiłem, czuję, że marzę teraz o Pierwotnym Zmyśle, o pracowni, o odkrywaniu swojej ścieżki. Jestem świeżo po przeprowadzce do Krakowa. Skupiam się teraz na zdrowiu i zaczyna to przynosić rezultaty. Każdego dnia spędzam sporo czasu na nauce o funkcjonowaniu mikroflory jelitowej, co okazuje się bardzo ciekawe. Choć nigdy w szachy nie grałem, podoba mi się gdzieś zasłyszane porównanie ,,zdrowienia'' do takiej rozgrywki.